Maciej Karczyński, emerytowany funkcjonariusz policji i były rzecznik prasowy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, porównuje obecne działania śledcze w sprawie Grzegorza Borysa do operacji poszukiwawczych „snajpera” ze Szczecina, Stanisława Antczaka, które miały miejsce w 2007 roku. Zdaniem Karczyńskiego, niepowodzenie w odnalezieniu Borysa, niezależnie od tego, czy jest on żywy czy martwy, będzie uderzeniem w reputację sił policyjnych.
Karczyński przywołuje wspomnienia z roku 2007, kiedy to prowadzone były intensywne poszukiwania Stanisława Antczaka, znanego jako „snajper” ze Szczecina. Pierwotnym celem ataku Antczaka był rzecznik Szczecińskiego SLD, Albin Majkowski, który został postrzelony. Kolejnym celem było ostrzelanie mężczyzny przed hotelem „Panorama”. Do realizacji swoich zbrodniczych planów Antczak wykorzystywał rewolwer wyposażony w celownik laserowy.
W odpowiedzi na te ataki, zachodniopomorska policja rozpoczęła wielodniową operację poszukiwawczą Antczaka. Mimo wykorzystania śmigłowca i zaangażowania setek funkcjonariuszy, obława w Puszczy Szczecińskiej nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Sytuacja uległa zmianie 1 marca 2007 roku, kiedy to Antczak został dostrzeżony przez policjantów w dzielnicy Zdroje. Rozpoczęła się kolejna obława, podczas której, będąc w obliczu schwytania, „snajper” popełnił samobójstwo.