Na osiedlu Rycerska w Świnoujściu, które jest uroczo usytuowane na uboczu miasta, doszło do zniszczenia kilku okazałych kasztanowców. Te pięknie rosnące drzewa, które były dumą ulicy Rycerskiej, musiały zostać usunięte. Jak podaje Urząd Miasta, niektóre osoby przebywające na tym osiedlu od kilku lat starają się o zgodę na wyrąb trzech kasztanowców z alei drzew przy owej ulicy. Drzewa te były w pełni zdrowe i bujne. Z tego powodu organy zarządzane przez marszałka województwa, które mają prawo podejmować takie decyzje, stwierdziły, że ich wycinka nie jest konieczna.
Okazuje się jednak, że mało więcej dwa lata temu, te drzewa niespodziewanie zaczęły schnąć. Ich stan pogorszył się do tego stopnia, że zaczęły stanowić realne zagrożenie dla bezpieczeństwa. To skłoniło służby marszałka do wydania zgody na ich usunięcie – mówi Jarosław Jaz, rzecznik prezydenta Świnoujścia.
Jednak to, co wyszło na jaw po wycięciu drzew, było przerażające. Okazało się, że pnie kasztanowców były nawiercone i nie wydzielały typowego dla świeżo ściętego drzewa zapachu. Zamiast tego, czuć było intensywną woń chemii. Wszystko wskazuje na to, że do wywierconych otworów ktoś wlał jakąś substancję chemiczną, która doprowadziła do zamierania drzew – dodaje rzecznik.